Pracuję właśnie nad czymś co można chyba spokojnie nazwać poematem Rodzimowierczym. Chodzi mi przede wszystkim o to, żeby w formie pieśni/wiersza/poematu przedstawić fundamenty i najważniejsze kwestie etyczne, teologiczne i mistyczne Rodzimej Wiary. Co myślicie o takim projekcie? Żebyście mieli lepszy ogląd na sprawę poniżej wstawiam "Wstęp" do tego utworu. Czekam na komentarze/krytykę :)
W ostatecznej wersji pojawią się "Wstęp", cztery części, a po nich "Zakończenie". Całość będzie ilustrowana i wydana w formie e-booka w formacie *.pdf. Oczywiście po osobistych ustaleniach będzie można załatwić sobie wersję drukowaną, choć również sam plik będzie w formie gotowej do druku. Zapraszam ;)
Pozdrawiam serdecznie, Witomysł.
Wstęp
Niechaj
pieśń moja
Mędrca wspomina.
I niechaj
będzie
Jako drogę
znak wskazujący.
I na moc
Peruna,
Na mądrość
Welesa!
Przysięgam w
opowieści
Skryć wiedzę
i wiarę!
By znak
drogę wskazywał,
Osnutą w
opowieść.
Jak
dawniejsza mądrość,
Co z rzeki
nurtów wyrwana,
Jako księga
się stała,
By wiedzę
przywrócić,
By wiarę
rozniecać!
***
Było to śród
krain
Pod Swaroga
przestworem,
W Swarożyca
i Chorsa blasku,
Śród darów
Mokoszy,
W cieple
Dadźbożym,
Śród wichrów
Strzyboga,
Deszczy
Perperuny,
Pod
Świętowita władaniem.
Był tedy
mędrzec,
Uczeń
Bojanowy.
Choć
dawniejszego wieszcza
Nigdy nie
spotkał.
Jako i Bojan
mądry,
Z rodu był
Welesa
I Bogów on
sługą,
Gęślarzem wieszczym.
Razu
jednego,
W noc jasną
a chłodną,
Gdy bladym
obliczem
Chors świat
oświetlał,
Mędrzec swą
żertwę
Dla Bogów
zanosił,
W stare
uroczysko,
Gdzie dąb
stał pradawny.
Miejsce to
duchów
Domem od
wieków.
Mędrzec to
wiedząc
Duchom się
skłonił.
Obiatę swą
złożył
W objęciach
korzeni,
Wtem twarz
swą uniósł
I rzekł tymi
słowy:
„Sława wam
Bogi!
Dla was to
żertwa!
I dla was
chwała,
O, dobre
Bogi!
Rzeknijcie
przeto,
W mądrości
swojej,
Którędy
droga
Którą mi
iść?”
I w ciszy
nocy,
Pośród mgieł
srogich,
Taki gdzieś
w duszy
Ozwał się
głos:
„Ty znasz
już drogę,
Wiesz co ci
czynić!
Idźże nią
dalej
A nie złam
się!
Przejdź
cztery pory,
Przejdź i
trzy światy!
Bądź lotem
sokoła,
Bądź biegiem
wilka,
Bądź jak
konary
Mocne tych
drzew!”
Po słowach
tych cisza
Uroczysko
oblekła.
Stał mędrzec
długo,
Dumając,
myśląc.
Pytał się Duchów,
Pytał się
drzew.
Z Duchami
lasów,
Z duchami
Przodków
Wielką
naradę
Odbył w tę
noc.
A gdy Chors
wielki
Bratu
ustąpił
Przestwory niebios
Mędrzec ów
wstał.
Wiedział co
czynić,
Wiedział gdzie
ruszyć.
Tako więc
kroki
Skierował swe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz