Witam ponownie.
Przepraszam
za tak długie milczenie. Czasem jest to po prostu potrzebne, żeby odpowiedzieć
samemu sobie na kilka ważnych pytań. Wiele myślałem, wiele szukałem, wiele też
się modliłem. Droga nie jest łatwa i jest jednocześnie. Teraz teksty będą
pojawiać się o wiele częściej, tego mogę być pewien :).
Często pytania proste
i banalne, na które odpowiedź przychodzi sama, złożona z kilku słów okazują się
pytaniami najbardziej skomplikowanymi.
Pytania najprostsze niosą w sobie prawdy fundamentalne, najistotniejsze.
A te czasem najtrudniej dostrzec i co za tym idzie zrozumieć. Dlatego też dziś
postanowiłem napisać co nieco na temat tego czym właściwie jest
Rodzimowierstwo. Odpowiedź wydawała by się prosta. Cytując
za Wikipedią – „system
wierzeń etnicznych odwołujących się do tradycji przedchrześcijańskich, głównie
wspólnoty słowiańskiej – czasem z elementami mogącymi wywodzić się z mitologii
i legend dawnych plemion zamieszkujących obecne tereny Polski przed osadnictwem
słowiańskim (lub z tym osadnictwem się przenikającymi) jak ludność germańska,
bałtycka (Prusowie), czy nawet celtycka, dla których wspólnym mianownikiem była
świętość natury. Zespół poglądów opartych na mitologii słowiańskiej i zachowanych obyczajach lokalnej społeczności”.
Jednak nie da się nie zauważyć, że to odpowiedź dla człowieka z zewnątrz. Tak,
czysto analitycznie, bez spojrzenia religijnego ta definicja jest dobra i mówi
czym Rodzimowierstwo jest. Z tym tylko, że tłumaczy czym jest Rodzimowierstwo,
ale nie tłumaczy czym jest Rodzima Wiara. Na pewnym etapie rozumienia te dwa
terminy zdają się nieco rozdzielać. Więc „Rodzima Wiara” dalej jest „Rodzimowierstwem”
i na odwrót, ale da się zauważyć pewne niuanse, które ten podział ułatwia
zrozumieć. Rodzimowierstwo więc byłoby
tym ruchem, który kultywuje i dba o tradycję i wiarę Przodków. Rodzimowierstwo
to my wszyscy, cała nasza społeczność, to co nas ze sobą wiąże, to co nas od
siebie różni. Wszystkie te ciepłe, mądre słowa, kłótnie, spory, inicjatywy. To
całe, wbrew pozorom bujne życie środowiska Rodzimowierczego w Polsce.
Oczywiście, może się wydawać, że to nieco dziwne – różnice poglądów, animozje,
nieraz otwarte kłótnie. Jak się zaczyna polityka. Ale z drugiej strony
wystarczy ładne zdjęcie czy obrazek i wszyscy stają się zgodni. Łatwo to
wyjaśnić – Słowiańskie dusze:). I to jest właśnie cała nasza społeczność. I w
tym tkwi jej piękno. I właśnie tym jest ruch Rodzimowierczy. Mam szczerą
nadzieję, że powyższy opis wywołał w każdym czytającym jakieś odpowiednie dla
niego skojarzenia, przywołał twarze, rozmowy, sytuacje i wspomnienia. Bo o to
mi chodziło. To wszystko, osobiste odczucia i wspomnienia są definicją
Rodzimowierstwa, a nie regułka i kilka zdań na ten temat. Mam wielką nadzieję,
że jakoś mi się to udało.
Spójrzmy jednak nieco dalej i nieco
głębiej. Poza życiem społeczności i wspólnoty Rodzimowierczej, a raczej
wewnątrz i głębiej są pojedynczy ludzie i ich indywidualne drogi. To jest właśnie
Rodzima Wiara. To jest to, jak każdy z nas odczuwa obecność Bogów, jak ich
rozumie. Indywidualny kodeks każdego z nas. Źródło tej drogi jest dla każdego z
nas takie samo, podobnie jak las, przez które te ścieżki biegną. Ale nikt nie
idzie tą samą drogą. Drogi czasem biegną blisko siebie, czasem się przetykają,
żebyśmy mogli spytać kogoś innego o radę. Dla każdy ma swoją ścieżkę. Ścieżkę
wyznaczoną przez Bogów. To Rod ustalił, Rodzanice przypieczętowały, a Dola
strzeże. Jednak to, że mamy wyznaczoną swoją ścieżkę wcale nie oznacza, że nie
możemy sami decydować. Możemy, oczywiście – to my decydujemy kiedy odpocząć, kiedy
przystanąć, kiedy spytać przechodnia. Ścieżka jest wyznaczona, ale o jej
przebiegu decydujemy my. Ścieżka nie tylko naszego życia, ale też naszej Wiary.
Każdy będzie inaczej rozumiał i nazywał Bogów. Niektórzy powiedzą, że Bóg jest
jeden, inni, że Bogów jest wielu, jeszcze inni, że wieli i jeden jednocześnie.
Zasadniczo każdy będzie miał rację. Bogowie to Absolut. A co za tym idzie
wykracza poza świat ludzki, o czym wspominałem w artykule o Bogach i ich
pojmowaniu. Ja na przykład żyję z zasadą, że Bogów jest wielu, każdy jest
osobnym bytem, a ich suma jest Absolutem, najwyższą i ostateczną siłą.
Tak z kolei można by „zdefiniować” Wiarę
Rodzimowierców. Znowu nie poprzez ten tekst. On jest tylko i wyłącznie
pretekstem do pewnych przemyśleń każdego czytelnika i katalizatorem związanych
z tego typu przemyśleniami odczuć. I właśnie te odczucia są doskonałą definicją
Rodzimej Wiary. Podobną definicję uzyskać można przechadzając się po dzikim i
starym lesie wsłuchując się w jego odgłosy. To wyciszenie pozwoli nam usłyszeć
pieśni Bogów. Tak samo będzie na łące, nad rzeką. Wszędzie, gdzie bezpośrednio
dotkniemy Natury. Tam, gdzieś na graniczy miedzy świadomością a nieświadomością
przez ułamek milisekundy błyśnie uczucie. Ten błysk jest właśnie definicją
Rodzimej Wiary. Cisza to głos, a głos to cisza.
Wniosek jest więc prosty i oczywisty. Słowa
nigdy nie oddadzą w pełni tego czym jest Rodzimowierstwo i Rodzima Wiara. Słowa
niestety nazbyt spłycają. Ale są doskonałym katalizatorem odczuć i uczuć. Po to
też pojawiają się werbalne formy modłów. Po to jest werbalizacja rytuałów. Żeby
pobudzić duszę do odczuwania tego, czego nie da się opisać, co wykracza gdzieś
poza normalną, ludzką, „materialną” świadomość.
Pozdrawiam
i życzę powodzenia i szczęścia w szukaniu własnych definicji,
Wołchw
Witomysł.
Polecam w tym temacie również art: "Rodzimowierca, poganin, neopoganin " w najnowszym Gnieździe: http://gniazdo.rodzimowiercy.pl/gniazdo_12.php
OdpowiedzUsuń